Jacek Dehnel „Ale z naszymi umarłymi”
[Laudacja autorstwa prof. dr hab. Joanny Czaplińskiej, 9 października 2020]
Złote Wyróżnienie
Literatura jest kusicielką, a pisarz wężem podającym czytelnikowi jabłko. Jeśli jest smaczne, uwiedzie i na długo pozostawi po sobie wspomnienie smaku, wspomnienie obcowania ze światem, postaciami, atmosferą, słowami, które wzbogacają wewnętrzny świat każdego czytelnika.
Przez wiele lat, o ile nie dekad, toczyła się dyskusja (notabene ciągle jeszcze żywa) o podziale literatury na fantastykę i główny nurt. Czytelnicy SF-F zastanawiali się, jak przekonać nie-lubiących-fantastyki, że ta wcale nie jest pośledniejszego gatunku, pisarze zaś – jak sprawić, żeby zaistnieć jako autorzy SF-F również w literackim mainstreamie. I oto pojawił się Jacek Dehnel, pisarz niemal ostentacyjnie odżegnujący się od fantastyki, który namieszał w tyglu i jako „mainstreamowiec” został nominowany do nagród literackich ściśle związanych z literaturą fantastyczną. Wszystko za sprawą fantastycznej figury zombie.
Jacek Dehnel wciąga w świat, w którym postać żywych trupów, znana z kultury popularnej i, wydawałoby się, wyczerpana, jest zarówno motywem przewodnim, jak i pretekstem do namysłu nad stanem współczesnego społeczeństwa. Autor zabiera nas nie do wykreowanego nowego świata, ale zaprasza do „polskiego piekiełka”, pełnego nienawiści, niezrozumienia, braku empatii, snobizmu i egoizmu, zamkniętego w jednej z krakowskich kamienic. Dehnel znakomicie wykorzystuje całą gamę środków językowych zaczerpniętych ze współczesnego dyskursu – klisz, cytowań, parafraz – by uczynić swoją opowieść nie tylko wiarygodną, ale też i pozostającą w „zwarciu” z bliskim nam światem. Pojawiające się w nim zombie stają się zarówno katalizatorem zachowań, które wyzwala zaistniałe zagrożenie ze strony nieumarłych, jak i ukazują labilność wartości uznawanych dotychczas za stałe, niewzruszone.
W swojej powieści Ale z naszymi umarłymi Dehnel przypomina, że dobra literatura fantastyczna, nawet jeśli prowadzi nas w daleką przyszłość lub głęboką przeszłość, jest zawsze o ludziach – tych dzisiejszych. Element fantastyczny służy jedynie wyzwoleniu potencjału tkwiącego w ekstremalnej sytuacji, która jest de facto eksperymentem ukazującym to, ile jest człowieka w człowieku. Jacek Dehnel wynik tego eksperymentu kwituje jednoznacznie – niewiele.