Jan Maszczyszyn „Necrolotum”

[Laudacja autorstwa dr. hab. Dariusza Brzostka, 9 października 2020]

Srebrne Wyróżnienie

Oto świat, w którym dziarscy dżentelmeni wespół ze starymi morskimi wygami spotykają ekscentrycznych profesorów (być może szalonych), by zmagając się z podmorskimi rasami i fokami żywiącymi się ludzkim mięsem, wyruszyć na podbój światów, których istnienia nawet nie podejrzewali(śmy). Oto świat Necrolotum Jana Maszczyszyna – fantastycznej opowieści rodem ze snu Juliusza Verne’a, któremu przyśniło się uniwersum, o jakim nie odważyłby się napisać – wciąż bowiem tkwił w okowach scjentystycznego paradygmatu, który kazał mu skrupulatnie rozliczać się z siły i masy użytej, by wypchnąć międzyplanetarny pocisk w przestrzeń kosmiczną. Autor Necrolotum doskonale zdaje sobie sprawę, że ten świat(opogląd) przeminął, nie pociągając jednak, bynajmniej, za sobą ludzkiej fascynacji nauką i techniką oraz możliwością rzucania światła w mrok (oceanu, kosmosu, ludzkiego umysłu). I z tej właśnie fascynacji opowieść Maszczyszyna zachłannie czerpie, nią się karmi i do niej się ostatecznie zwraca – nie będąc jednak li tylko literacką stylizacją upozowaną na awanturniczą historię fantastyczną rodem z wieku pary i elektryczności – choć przecież taką właśnie przygodę nam relacjonuje. Jest to fantastyka naukowa ze świata, w którym nauka istnieje, jest ważna, wręcz nieodzowna – lecz inna od tej, którą znamy i do której przywykliśmy. Nauka, jaka była, być może, możliwa w świecie, który się do końca nie skrystalizował, nie całkiem jeszcze okrzepł w swych strukturach i paradygmatach. W świecie, w którym wyobraźnia naukowca i fantazja pisarza w jednym stały domu, podglądając się nieustannie i bez skrępowania. I taki właśnie świat odsłania przed nami Necrolotum – powieść fantastyczna. Patronuje jej żywioł opowiadania, narracyjny mechanizm konstruowania opowieści, w której zdarzenia nieprawdopodobne i zjawiska zupełnie niemożliwe znajdą swoje miejsce za sprawą biegłości narratora, który po prostu zechce o nich opowiedzieć, czyniąc je w ten sposób możliwymi (ba – nawet koniecznymi!) w ramach powieściowego świata. I ostatecznie tylko od naszej woli zależeć będzie, czy tę opowieść zaakceptujemy, czy damy się jej uwieść lub (może nawet?) pochłonąć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *