MAGDALENA SALIK „PŁOMIEŃ”
[Laudacja autorstwa dr Iwony Pięty, odczytana 18 września 2022]
Główna Nagroda
„Płomień”
„Płomień” Magdaleny Salik to książka nieodparcie kusząca i fascynująca czytelnika, denerwująca i drażniąca, ale wyzwalająca w nim chęć myślenia i stawiania pytań i szukania odpowiedzi. Sądzę, że o jakości tego tekstu zadecydowały trzy składowe: starannie przemyślana kompozycja całości, język i problematyka.
Autorka zrezygnowała z szybkiej i wciągającej akcji, tworząc z pojawiających się w toku opowieści trzech planów zdarzeń i dwóch planów narracji spójną i świetnie dopełniającą się całość, trzymającą czytelnika w ciągłym napięciu, a jednocześnie wciągającą go w orbitę tajemnicy, do rozwiązania której przedstawione wątki konsekwentnie zmierzają, dając w finale jasne wyjaśnienie całości, a zarazem całe spectrum pytań, na które odpowiedzi pozostawia w gestii czytelnika, ograniczając swoją rolę tylko do prezentacji działań, postaw, zmieniających się punktów widzenia.
Do takiej kompozycji dokłada jeszcze heterogeniczność gatunkową, na którą składają się: czysta SF, cyberpunk, romans i historia postapokaliptyczna, a wraz z nimi zróżnicowanie stylów narracyjnego tempa. Generalnie jest ono zróżnicowane i nierówne, ale konsekwentnie łączone z odpowiednimi cechami języka, tam gdzie przyspiesza z jego rozluźnieniem, dowcipem sytuacyjnym, pokazaniem żywej, zmieniającej się akcji i możliwości ludzkiego działania. Tam zaś, gdzie tempo zdecydowanie zwalnia, dominuje refleksja, dyskusja, stawianie pytań o odpowiedzialność i jej sens w różnych kontekstach sytuacyjnych, o ludzką naturę, o bycie człowiekiem. Autorka świetnie gra konwencją przywołanych gatunków biorąc z każdego tylko te elementy, które są jej niezbędne do stworzenia własnej kompozycji i zamierzonego efektu, ograniczając i modyfikując inne, także poprzez kontekst pozostałych, odrzucając zbędne i tworząc w ten sposób nową i nietypową jakość.
Pisarka konsekwentnie i świadomie uwodzi czytelnika kusząc go znaną i zakorzenioną w science fiction międzygwiezdną podróżą, czy przyszłymi możliwościami technologicznymi i otwartością na to, co nowe, by szybko pokazać mu nieco mniej znane oblicze ludzkich planów, przedstawić migawki z czasów i przestrzeni odmiennych, drażniąc go i denerwując, ale jednocześnie budząc fascynację, zainteresowanie, zmuszając do myślenia i szukania odpowiedzi. Dba o utrzymanie precyzyjnej równowagi pozwalającej na dotarcie do zaskakującego rozwiązania tajemnicy i niespodzianki, która nadchodzi razem z silnym i precyzyjnym domknięciem całości w finale.
Magdalena Salik napisała książkę ciekawą i mądrą, a przy tym – nieco paradoksalnie – współczesną, skupiającą na transhumanizmie i związanym z nim przekraczaniu przez człowieka granic własnej cielesności, a jednocześnie problemów prawnych, etycznych i czysto ludzkich jakie to zagadnienie generuje. Pośrednio sięga do pozbawionego integralności na skutek oddziałujących na niego sił tradycyjnego podmiotu Foucaulta, zagadnień cielesności i władzy podnoszonych przez feminizm i queer studies, a bezpośrednio, podobnie jak wielu innych, pyta już nie o to, ile człowieka jest w człowieku, ile raczej czy bycie człowiekiem to tylko właściwość ludzi, a jeśli nie to jak sobie z tą nową jakością radzić.