O MOŻLIWYCH ODCZYTANIACH POWIEŚCI RAFAŁA KOSIKA “KAMELEON”

[Szkic nadesłany przez dr. Adama Mazurkiewicza, Jurora Nagrody im. J. Żuławskiego]

„Kameleon to zwierz, który często zmienia kolor skóry”

Kameleon to – po MarsieVerticalu – kolejna, utrzymana w konwencji fantastycznonaukowej powieść Rafała Kosika, adresowana do dojrzałego (tak wiekiem, jak i – co ważniejsze – czytelniczym stażem) odbiorcy.

Pozornie jest to jedna z wielu opowieści o zderzeniu dwu światów: zacofanej cywilizacji, pozostającej na etapie maszyny parowej i feudalnego systemu społecznego z inną, supernowoczesną, która dysponuje możliwościami podboju Wszechświata. Rychło jednak okazuje się, iż ten pozornie klarowny obraz zostaje zaciemniony: oto w ramach świata funkcjonują obok siebie maszyna parowa i prąd elektryczny, astronomia wprawdzie pozostaje na poziomie spekulatywnych wierzeń, wysnutych bardziej z ksiąg objawionych niż obserwacji (za twierdzenie o kulistości globu można dostać się do więzienia inkwizycji), a jednocześnie jeden z bohaterów konstruuje teleskop, umożliwiający naukową rewolucję. Obraz chaotycznego skoku cywilizacyjnego zacofanej dotychczas społeczności obserwują reprezentujący Ziemię naukowcy, którzy przybyli na Ruthar Larcke, aby zabrać potomków ocalałych z dawnej katastrofy kolonistów. Wbrew jednakże oczekiwaniom (popartym lekturowym przyzwyczajeniem) czytelnika, nie następuje zderzenie obu światów. Czy też może następuje, jednakże w inny sposób, niż mogłoby to wynikać z wykorzystywanego przez Kosika schematu fabularnego. Okazuje się bowiem, iż zarówno planeta, jak i przybywająca na nią misja ratownicza mają swoje – odkrywane przez odbiorcą stopniowo – sekrety.

Tajemniczość zdarzeń oraz przeskoki między wydarzeniami rozgrywającymi się na planecie i statku kosmicznym sprawiają, iż czytelnik Kameleona czuje się zdezorientowany i dopiero lektura końcowych partii powieści umożliwia mu uporządkowanie cząstkowych informacji. Jest to tym trudniejsze, że autor bawi się w mylenie tropów. Być może poprzednie doświadczenia lekturowe – zwłaszcza Mars – mogły przygotować czytelników Kosika do Dickowskiej zabawy w piętrzenie tajemnic, jednakże początki Kameleona zdają się sugerować obranie innej strategii pisarskiej (z perspektywy znajomości całej fabuły powieści po zakończeniu jej lektury okazuje się jednak, iż strategia mylenia jest obowiązująca również w Kameleonie). Oto ze stereotypowej opowieści o konfrontacji dwu światów (punktem odniesienia może okazać się wątek zderzenia cywilizacji z Przyjaciela z piekła Arkadego i Borysa Strugackich, bądź Miasta na górze Kira Bułyczowa) opowieść Kosika przeistacza się (pozornie) w historię obserwacji planety przez potomków kolonistów (to tematyka obecna w Końcu akcji Arka Strugackich, w pewnej mierze też Całej prawdzie o planecie Ksi Janusza A. Zajdla). Jest to jednakże tylko kolejny mylny trop, bowiem powielanie rozwiązań znanych miłośnikom science fiction to punkt wyjścia do aluzji literackich; trudno wszak za przypadkową koincydencję – biorąc pod uwagę rozwój fabuły – uznać zdarzenie z sondą kosmiczną, wysłaną na planetę. Jest to nawiązanie do jednego z opowiadań Janusza A. Zajdla, Czwartego rodzaju równowagi. A obraz obcego życia, zdolnego imitować dowolne formy? Czy można dopatrywać się w nim inspiracji opowiadaniem Philipa K. Dicka pt. Kolonia? Czy też może – z uwagi na pojawienie się wątku owadów przybierających postać ludzi – kontekstem bliższym, niż Dickowska opowieść, będzie Zielony mózg Franka Herberta? A może dawny komiks, drukowany na łamach „Relaxu” – Papuzia planeta Weinfelda i Parzydła z 1978 roku?

Kosik bawiąc się elementami tradycji i ujawniając inspiracje literackie nie sprowadza jednakże powieści do zabawy w rozpoznawanie schematów znanych miłośnikowi literatury fantastycznonaukowej. Aluzje, biorąc pod uwagę to, jakich pisarzy przywołuje, wydają się równie znaczące, co wybór punktów odniesienia. Zauważmy, iż najbliższą autorowi Kameleona tradycją jest fantastyka pojmowana jako język dyskursu o świecie. Strugaccy i Zajdel do pisarze poszukujący prawdy w świecie pozorów i dość częstych manipulacji społeczeństwem; podobnie Dick, choć w tym wypadku peregrynacje mają wymiar nie tyle socjologiczny, co egzystencjalny (świat jako pułapka i labirynt, który należy przemierzyć, mimo iż nie sposób dostąpić prawdy o nim). Dość istotna w Kameleonie jest też warstwa socjologiczna: reakcje społeczeństwa na gwałtowny skok technologiczny, spór między nauką i wiarą, wykorzystanie zdobyczy techniki do rozgrywek ludzi na szczytach władzy, mentalnie nie nadążających za postępem, którego są świadkami i uczestnikami to wątki pojawiające się w wielu powieściach nurtu social fiction. Problematykę społeczną Kosik łączy z kwestiami reakcji na nagłe zwroty historii. Nieprzypadkowo wszak fabuła została ukształtowana w taki sposób, aby zaakcentować przede wszystkim momenty przełomowe w dziejach Enagoru i Sinevaru. Wojna, rewolucja, scalenie antagonistycznych państw w jedno to wyjątki nie tylko atrakcyjne fabularnie, pozwalające na konstrukcje zajmującej, sensacyjnej opowieści. To również chwile, gdy przemianie ulegają dotychczasowe układy społeczne, zaś w ich miejsce wdziera sie chaos, z którego dopiero z czasem mogą powstać nowe wizje ładu. Jako sytuacje, których niesposób ocenić jednoznacznie, nadają sie do rozważania różnych postaw i wyborów bohaterów, uwikłanych w mechanizmy dziejów. Aby zyskać na modelowości prezentowanych zdarzeń, Kosik decyduje sie poprowadzić wątek walki o władzę i terytorium na dwu płaszczyznach: wypadkom rozgrywającym sie na Ruthar Larcke odpowiada to, czego świadkiem jest załoga USS „Ronald Reagan” w pokładowym terrarium. Zdarzenia ukazywane czytelnikowi w mikro- i makroskali oświetlają się nawzajem; mrówki i ludzi łączy zachowanie i społeczne reakcje (podobny wątek poszukiwania analogii między światem ludzkim i zwierzęcym, na przykładzie pszczół, można znaleźć w Wyjściu z cienia Janusza A. Zajdla). Obie społeczności – owadzia i zamieszkująca planetę – są też równie  bezsilne wobec toku dziejów. Jednakże równie bezsilna, co mrówki, jest załoga statku, uwikłana w niezrozumiałą dla siebie rozgrywkę. Piętrzenie tajemnicy i intryg charakterystyczne jest zwłaszcza dla tych autorów social fiction, którzy – niczym Janusz A. Zajdel w Limes inferior  i Paradyzji oraz Marek Oramus w Sennych zwycięzcach  i Dniu drogi do Meorii – demaskują społeczne kłamstwa i grę pozorów.

Jednocześnie Kosik przekracza krąg zagadnień podejmowanych przez swych poprzedników. Obnażenie złudy gier społecznych (temat social fiction) to dla niego punkt wyjścia do podjęcia kwestii egzystencjalnych. Pytania o istotę człowieczeństwa, możliwości przekształceń ludzkiego organizmu tak, by dostosować go do innej biosfery (obecne również u Zajdla w noweli Próba), podporządkowane są etycznej kwestii granic ingerencji w świat obcy człowiekowi: czy wolno zmieniać go swą obecnością, a w razie, gdyby nie był podatny na owe zmiany – zniszczyć? I z drugiej strony: jakie są granice obrony koniecznej gatunku: czy można posunąć się do prewencyjnej zagłady innego życia? Kwestie te zbliżają powieść Kosika do niektórych wątków myślowych obecnych w pisarstwie Jacka Dukaja (zwłaszcza w Innych pieśniach).

 W powieści (co zbliża powieść Kosika do twórczości Lema) brak jest łatwego optymizmu: spotkanie z obcą formą życia od początku naznaczone jest – niczym w Lemowskim Fiasku – piętnem tragizmu. „Bracia w rozumie”, postrzegani jako zagrożenie dla ludzkości, zostają zniszczeni bez prób podjęcia dialogu, zaś wyprawa na Ruthar Larcke okazuje się jedną z wielu ekspedycji karnych, jakie podejmowane są poszukiwaniu Kameleona. Niemożność wywikłania się z sieci obsesji i strachu sprawia, że reprezentanci Ziemi gotowi są poświęcić – w imię bezpieczeństwa ludzkości – nie tylko swoje życie, lecz i cywilizację eksplorowanej planety. Jeśli zaś nie dochodzi do tego, dzieje się tak przypadkiem, bezwiednie, bowiem raz puszczonej w ruch machiny zagłady nikt nie jest w stanie zatrzymać.

Być może odczytywana z tej perspektywy powieść Kosika staje się głosem w dyskusji na temat tolerancji dla Inności, tak potrzebnej w wielokulturowym świecie. Uzasadnione antropologicznie obawy przed przemianą (symbolizowaną w Kameleonie dostosowaniem do pozaziemskiego biotopu) zostają w utworze zracjonalizowane jako sprzeciw wobec zagłady ludzkiej cywilizacji. Jednakże każda cywilizacja, o ile nie będzie dostatecznie elastyczna, by przystosować się do zmian, musi ulec zagładzie. Może więc tytułowy Kameleon to nie tyle zagrożenie, co szansa ocalenia dla człowieka, którą ten odrzucił, kierując się uprzedzeniami?

Interpretowana w zaproponowany tu sposób powieść Kosika podejmuje jak najbardziej aktualne (ponadczasowe?) tematy, wykorzystując utrwalone tradycją schematy fabularne. Sama staje się kameleonem, imitującym różne utwory, które odrzuca w chwili, gdy czytelnikowi wydaje się, że pojął zamysł jej autora. Trudno jednakże uznać powieść Kosika za wyraz zabawy konwencją. Z uwagi na podejmowaną problematykę, można Kameleona wpisać w nurt fantastyki refleksyjnej, traktującej pretekstowo przywoływane rozwiązania. Fantastycznonaukowa sceneria zdaje się pełnić w nim funkcję, którą niegdyś Janusz A. Zajdel charakteryzował w Prawie do powrotu słowami: Astrolot, gwiazdy, planety i kosmiczna pustka są tu sceną, na której rozgrywają się sprawy Istot Rozumnych, istot maleńkich i bezsilnych, gdy rozpatrywać je z osobna, potężnych jednak, gdy wspiera je wiedza, technika i doświadczenie miliardów im podobnych, choć odległych w przestrzeni i czasie.

Adam Mazurkiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *