Radek Rak „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli”

[Laudacja autorstwa dr. hab. Macieja Wróblewskiego, 9 października 2020]

Główna Nagroda

Między „sercem” a „chamami” rozpostarł swoją najnowszą powieść Radek Rak. „Księga pierwsza. Serce” i „Księga druga. Chamy” niczym nieświęte pisanie nasączone zostały ludzkimi namiętnościami, z których zbudowana jest nie tylko polska, ale i każdego narodu historia. Jeśli zatem głębokie uczucia nienawiści, żądzy zemsty mieszają się z marzeniami o lepszym życiu i nigdy nie zaspokojonym erotycznym pragnieniem to pozornie odległy od nas świat Polskiego Królestwa Galicyjskiego i Lodomerii nabiera innych barw. Trochę jak w tekstach Brunona Schulza.

Radek Rak w swojej najnowszej powieści, Baśni o wężowym sercu, tak jak w nagrodzonym w roku 2017 Złotym Wyróżnieniem Nagrody Literackiej im. J. Żuławskiego Pustym niebie, okazał się być czuły na zaginiony lub jeszcze nie w pełni odkryty świat prowincji historycznej. Z perspektywy etnologicznej ówczesna galicyjska wieś stanowiła przestrzeń kulturowo, językowo i religijnie mozaikową. Radek Rak tę historyczną mozaikę ułożył po swojemu, a zarazem nie stworzył wizji alternatywnej. Między Jakubem Szelą a Kóbą Szelą nie ma znaku równości, tak jak nie ma tożsamości między historyczną Galicją a przestrzenią zaludnianą przez chłopów, szlachtę, Żydów, Czechów, Ślązaków, niemieckich osadników, wilki, orły, węże, pająki… wiedźmy, czarty, rusałki i inne magiczne stworzenia, jak Król Węży czy Mruk. Tym niemniej, opowieść Raka snuta jest w taki sposób, że znane z licznych przekazów historycznych i literackich wersji (choćby Stefana Żeromskiego, Bruno Jasieńskiego) zdarzenia nabierają nie tyle magicznego – lub nie tylko magicznego – charakteru, ile stają się kalejdoskopowo skomponowaną gawędą, trochę na wzór popularnej w wieku XIX gawędy szlacheckiej. To właśnie formę kompozycyjnie dość swobodnego, dynamicznego i pełnego niezwykłych historii o legendowym charakterze tekstu, w centrum lokującego postacie czy to księcia Radziwiłła Panie Kochanku, czy też Mikołaja Potockiego, można wskazać jako źródło literackich pomysłów Radka Raka. Bowiem Kóba Szela – bity i poniewierany przez panów – wchodzi dość przypadkowo, ale w sumie szczęśliwie (także dla czytelnika), do świata magicznego, symbolem którego jest wspomniany Król Węży.

O ile pośród ludzi główny bohater Baśni o wężowym sercu doznawał przede wszystkim krzywd, o tyle wejście Kóby w alianse ze światem „cudownych gadów” daje mu szansę na inne życie. Okazuje się, że Król Węży obudził w tym poniżanym chłopskim młodzianie marzenia o lepszym, „dworskim” życiu. Kóba Szela Radka Raka to człowiek wrażliwy nie tylko na świat zwierząt, ale także na sugestywne, pełne sensualnego szczegółu opowieści snute przez Starego Myszkę. Zatem jest on postacią bardzo ludzką i wcale sympatyczną, potrafiącą nie tylko okazać uczucia, ale i zachwycić się darami natury, co oczywiście w wypadku prawdziwego Jakuba Szeli znajdowało się poza jego horyzontem postrzegania. Za sprawą złożoności psychiki głównego bohatera świat przez niego postrzegany zaczyna dla nas nabierać cech rzeczywistości wielowymiarowej. I nie chodzi tu wyłącznie o magię, ale o to, że możemy oczami „wrażliwego” Kóby podziwiać gwałtowność natury, dostrzec swoiste „piękno” smrodliwej, zatłoczonej austerii czy ciasnej, niczym nora, chłopskiej chałupy, w której nie tylko zwierzęta domowe gadają, ale i czarta spotkać nietrudno.

Radek Rak zaplata swoją opowieść raczej krótkimi, wiklinowymi wi(ą)tkami, będącymi miniopowieściami z morałem. Ten wymiar Baśni o wężowym sercu zapada w pamięć szczególnie, gdyż osadzony został w mitycznej czy magicznej przestrzeni kultury tradycyjnej, gdzie porządek natury i kolejność epizodów dnia, nocy nadają rytm i sens ludzkiemu życiu. W stworzonym przez Radka Raka świecie dominuje mimo wszystko mrok; zmierzch w bukowym lesie zapada dość szybko, szybciej niż gdzie indziej. Potem w Baśni o wężowym sercu zazwyczaj przychodzi mrok lub, jeśli to śnieżna zima, dzień pochłania biały mrok. Wtedy rzeczywistość traci swoje banalne, wyraźne kontury. Można zatem zaplatać koszyk wyobraźni i wabić czytelnika nową historią Kóby Szeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *